w

Mirosławiec odczarowany! :)

Do pięciu razy sztuka! 🙂 Już miałem tam nie jechać, no ale zrobiłem wyjątek na oficjalne zawody spławikowe, organizowane przez lokalne koło „Lin”. Nastawienie bojowe, ale ukierunkowane tylko na leszczyka, który, jak się ostatnio okazało, występuję tu dość licznie. Zatem wszystkie baty zostały w domy, żeby mnie nie kusiło łowienie płotek 🙂 Tylko tyczka, ciężkie zestawy, tęga glina i d boku! 

Oceń post

Dodaj komentarz