Z taką pewną nieśmiałością wybraliśmy się do Mirosławce na jez. Kocie. Wiedzieliśmy, że pogoda będzie kiepska, ale z drugiej strony, od Grzegorza mieliśmy informację, że leszczyki gryzą… no i pojechaliśmy 🙂

Na "zerówce" Rozi z feederkiem, ale on nie brał udziału w pojedynki. Sporo małych płotek, ale leszczyków jak na lekarstwo...

Stanowisko nr 1 dla mnie.

Obok na dwójce Grzegorz. Przyznał się, że to jego treningowe stanowisko!

Na trójce Karol... z moim towarem... oby połowił, bo będzie na mnie 😛

Stawkę zamyka Dawid.

4h minęły bardzo szybko, choć były propozycje skrócenia treningu... bo pogoda nie rozpieszczała a i leszczyki jakby przestały brać 🙁

Wagę dzisiaj robiło się na leszczykach 100-150g

5560g to mój drugi wynik na tym łowisku więc nie było źle 🙂

Grzegorz u mnie w sektorze...

...3920g więc wygrywamy w sektorze A 🙂

Kolej na ważenie w sektorze B...

Dawid równe 6400g - wysoko postawił poprzeczkę!

Na szczęście Karol z wynikiem ponad 7700g postawił kropkę nad "i" 🙂

Bez budzi i do wody!