Jak nie biorą jak biorą! Po zawodach okręgowych na Noteci w Czarnkowie, mieliśmy mieszane uczucia. Wyniki powiedzmy sobie średnie, ale jednak trochę dużych ryb było. Postanowiliśmy dać im jeszcze szansę i wybraliśmy się tam an pojedynek. Miejscówki na „zakręcie” były już zajęte (bo Drennan musiał się wyspać :)) wiec pojechaliśmy nieco dalej za „zakręt”. 🙂

Ale leszcz!... z leszczem 1880g 🙂

Miejscówka za zakrętem. Nice!

Certa 40cm, walczyła dzielnie, ale po kilku minutach dała się wyciągnąć do zdjęcia, po czym wróciła do rzeki... i już dzisiaj drugi raz nie wzięła 🙂

Mój złoty leszcz przez jaką godzinkę dawał mi zwycięstwo w pojedynku.

A dzięki takim wynalazkom 🙂 miałem szanse na klenie...

... i owszem trafiały się klenie ale tylko jeden wymiarowy

Zła mina do złej gry... już wiedziałem, ze przegrałem 🙁

A tu dobra mina do dobrej gry, już wiedział, że wygrał 🙂

Na pocieszenie leszcz 1kg +

no to kilka fotek...

na pamiątkę...

i do wody.

W pojedynkach Drennan vs Preston mamy 5:3... Kiedy następna runda? Zobaczymy 🙂