No to nie był zwykły pojedynek! To był dreszczowiec, thriller, horror który zostanie zapamiętany jako jeden z najbardziej dramatycznych pojedynków wędkarskich ever anywhere w historii tegoż sportu! Zwroty akcji jak w Pulp Fiction. Początek przewidywalny, koniec nieoczekiwany 🙂 Niestety tak to już jest, że happy end dla jednego oznacza płacz i zgrzytanie zębów dla drugiego 🙂 A było o co walczyć! Rewanż za ostatnią porażkę Drennana na swojej wodzie (tu na Warcie), kolejny punkt w tabeli pojedynków (a do tej pory 6:6), no i wreszcie powiększony zestaw Macka + Deser 🙂
Początek to fart w losowaniu u Prestona. Wylosowałem krótszą słomkę więc stanowisko nr 36 - otworek. Po niedawnym sukcesie Hieronima z tego stanowiska oczekiwania były wysokie 😀
Drennan musiał zadowolić się miejscem w górę rzeki. Niestety stan wody był tak niski, że na sąsiednim stanowisku nr 35, grunt był 30-40cm! Pod dłuższym gruntowaniu zdecydował się rozsiąść między 33 a 34 stanowiskiem.
O 9:10 się zaczęło! Nęcimy zanętą ciężką i 5 minut później rozpoczynamy łowienie!
Skupienie na najwyższym poziomie! Stawka pojedynku wysoka jak nigdy!
... A woda tak nisko, że robi się plaża! 🙂
Na szczęście ten niski stan wody zdawał się nie przeszkadzać rybom w żerowaniu. Brały od początku całkiem nieźle - przynajmniej u mnie 🙂 Zatem jest dobrze, zgodnie z planem, przyblokować Drennana! 🙂
Karol odławiał pojedyncze rybki. Głównie małe uklejki i jelce, czasem tylko jakiś krąpik...
ale to u mnie było ich zdecydowanie więcej i już po 30 minutach zdecydowanie prowadziłem "na punkty" 🙂
Doszło do tego, że Karlos zaproponował remis, na który oczywiście się nie zgodziłem 🙂
Żebym tylko wiedział, jak sytuacja się odwróci po 2,5 godzinie! Zamiast krąpi zacząłem odławiać uklejki...
A Drennan przeciwnie, coraz większe krąpie, a nawet leszczyki!
Sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Teraz ja siedziałem i kombinowałem jak tu coś złowić...
Gdy Drennan punktował i nadrabiał straty sprzed kilkunastu minut.
Przyczajony tygrys...
...ukryty smok 🙂
Na pół godziny przed końcem było już wiadomo, że Karol odrobił straty, ale czy tylko się zbliżył, czy mnie przegonił? hmmm....
Jedna z ostatnich ryb, która dawała mi jeszcze nadzieję, na wygraną...
Niestety jak zobaczyłem wynik Drennana (9060g) już wiedziałem, że 7-my punkt przypadnie jemu 🙁
Moje 7980g i Karlos z 'happy face' 🙂 Gratulacje, przez łzy 🙂 dla zwycięzcy! Jest mały plusik w tej porażce, teraz to ja wybieram łowisko na następny pojedynek! (problem w tym, że trzeba by wybrać coś z aren "okręgowych", jak zalew, Kopcze, czy Strzeleckie a tam Karol jest zdecydowanym faworytem... no ale przecież walkowerem punktu nie oddam, nie?! 🙂